Wielkanoc
Komentarz do Ewangelii według Świętego Jana (20, 1-9)
Św. Jan w swej Ewangelii daje nam niesamowite świadectwo ewolucji aktu wiary. Miała ona miejsce w jego umyśle, w jego sercu, w jego życiu, a zapisał ją na kartach Ewangelii, aby pomóc nam w kształtowaniu aktu wiary. Wiara nie jest czymś stabilnym. Jest łaską, o którą możemy Boga prosić, jest relacją z Nim, którą możemy pogłębiać. Wiarę możemy zaniedbać, a nawet ją utracić.
Zapewne wszyscy Apostołowie i osoby bliskie Jezusowi, wtedy 1990 lat temu, przeszły przez pusty Jego grób. Wyjątek stanowiły dwie osoby: Judasz i Matka Jezusa. Judasz, który zbyt mało kochał, a co za tym idzie, mało zrozumiał i nie poradził sobie z własnym grzechem, doświadczenia pustego grobu Mistrza nie doczekał. Maryja bardzo kochała i dzięki temu jej wiara i rozumienie wydarzeń było tak wielkie, że nie potrzebowała doświadczenia pustego grobu Syna. Katechizm stwierdza, że to ona przenosi wiarę Kościoła od krzyża do grobu Jezusa. Byłoby aż dziwne, gdyby tam poszła i sprawdzała. Zmartwychwstały Jezus również, a może przede wszystkim o Niej powiedział: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29).
Nam jednak przejście przez pusty grób Jezusa jest konieczne. Nie chcemy iść drogą Judasza, a do Maryi jest nam daleko. Jak nigdy dotąd nasze pokolenie nie miało takiej okazji, aby tak świadomie i owocnie tego przejścia dokonać.
Lęk zmieszany z odpowiedzialnością każe nam pozostać w domu, a budzące się u wielu z nas pytanie o sens tego globalnego doświadczenia, prowadzi myśl naturą rzeczy w przestrzeń wiary. To dla tych właśnie, którzy w dzisiejszą Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego nie mogą być w świątyni, to zaproszenie do przejścia przez pusty grób wraz św. Janem, Piotrem Marią Magdaleną i innymi ma szczególne przesłanie.
Może więc warto na chwilę wyłączyć telewizor, komputer i telefon, otworzyć Ewangelię według św. Jana i wraz z nim wejść do grobu Jezusa. Ponieważ to doświadczenie było dla Ewangelisty kolejnym ważnym etapem kształtującym jego akt wiary, warto przewertować całość zapisanej przez niego Ewangelii. Wychwyćmy kluczowe punkty, a szczególnie te fragmenty, które czytaliśmy w poszczególne niedziele Wielkiego Postu. Nie przypadkowo w czasie pandemii i grożącego niebezpieczeństwa choroby i śmierci, Kościół nimi żył.
Przeżyjmy raz jeszcze wraz z Janem jego powołanie na Apostoła i towarzyszenie Jezusowi. Co słyszał? Co widział? Jakie miał osobiste ambicje? Jak rozumiał słowa i działa Mistrza? Bądźmy z nim świadkami przemienienia Jezusa na Górze Tabor. Posłuchajmy jeszcze raz rozmowy Jezusa z Samarytanką, bądźmy świadkami uzdrowienia ślepca, zobaczmy wychodzącego z grobu Łazarza. Zasiądźmy przy stole na Ostatniej Wieczerzy, próbujmy pomodlić się z Jezusem na Górze Oliwnej, stańmy pod Jego krzyżem. Złóżmy Go w grobie, weźmy Maryję do siebie i dopiero wtedy możemy wejść do pustego grobu Jezusa. Tu już nie ma straży, nie ma kamienia i pieczęci. Tak jak Jan nie wchodźmy sami, tylko z Piotrem. Tylko z Piotrem! Choć zwykle na niego trzeba poczekać. Wtedy popatrzmy na nieme świadki zmartwychwstania, na płótna, a one do nas przemówią. Łazarz wyszedł z grobu związany, a Jezus bez rozwiązywania po prostu zmartwychwstał.
Kiedy z Janem pójdziemy za Jezusem, kiedy z nim wejdziemy w rzeczywistość pustego grobu Mistrza, wyjdziemy do życia inni. Inni, bo z pogłębioną wiarą.
Ks. Lucjan Bielas