Potęga mniejszości

Potęga mniejszości

Komentarz do Ewangelii według Świętego Mateusza (5, 13-16)
 
Kiedy w Norymberdze 10 września 1934 roku kończył się wielusettysięczny  VI zjazd partii NSDAP, w 19 miesięcy po przejęciu władzy, jej przywódca Adolf Hitler wygłosił porywające przemówienie. Zawarł w nim bardzo ciekawe spostrzeżenie. Na początku parta liczyła 7 członków, ale były dwa fundamentalne założenia. Po pierwsze jasny i jedynie prawdziwy światopogląd narodowego socjalizmu, po drugie bezkompromisowe działanie w kierunku przejęcia władzy przez partię, jako jedynej siły i jednoczącej siły w Niemczech. Dał zaraz też do zrozumienia, że przy pomocy tych dwóch narzędzi, mniejszość, pozostając dalej mniejszością,  może zarządzać większością, jako że najbardziej cenne wartości są w mniejszości gotowej do poniesienia największych ofiar.
 
W niepodważalną prawdę o roli mniejszości w społeczeństwie został włożony diabelski światopogląd i podłe cele, a w konsekwencji największy dramat ludzkości.
 
Chrystus dziś zaprasza nas do budowania Jego mniejszości, na Jego zasadach, a nie szatańskich. Hitler kiedyś, ochrzczony, tę mniejszość opuścił, aby budować swoją. Przegrał, ale diabeł za wygraną jeszcze nie dał i problem istnieje do dziś.
 
Zastawiony stół, a na nim świecznik i paląca się lampa. Wkoło oświetlone, pełne wyrazu twarze. I sól, by to, co podano, miało smak. I Jezus, który mówi do swoich uczniów:
 
Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.

Jesteście solą, a nie zupą. Wystarczy jej odrobina, aby potrawa nabrała smaku. Jak ważna jest sól, by konserwować pożywienie tak potrzebne dla życia. Sól jednak ma swój określony czas – zwietrzała nie nadaje się już do niczego.  
 
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu.

Jesteście światłem dla świata – czyli nie tylko dla swoich. Światło jest uniwersalne, jest dla wszystkich. Wystarczy niewielki płomyk, który złamie ciemność, a ludziom umożliwi działanie i komunikację. Ale musi płonąć i być wzniesiony. I trzeba pamiętać, że światło też ma swój czas.
 
Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.

Niewielu ma być światłem dla wielu. Światłem, a nie pożarem. Nie można koncentrować uwagi na sobie jak fajerwerki czy sztuczne ognie, bo nic z nich nie pozostaje. Tak jak soli samej jeść się nie da – nikt też nie wychwala soli, tylko potrawę – tak też i nie podziwia się światła, tylko dzieła, które w nim się dokonują. I tak wychwalany jest Bóg, a nie światło i sól. On jest źródłem światła i On nadaje soli smak.
 
A „świecić” i „solić” uczeń Jezusa może tylko przez dobre uczynki. Z jednej strony widoczne jak miasto na górze, z drugiej wykonywane jak niepozorna służba świecy i soli. Jest to genialne porównanie Jezusa, który przez całe swoje wcielenie pokazał, jak to ma wyglądać w życiowej praktyce. Tego porównania światła i soli nie wolno od Niego oderwać.
 
Aby było wszystko jasne od samego początku, Jezus oznajmił swoim uczniom prawdę, aktualną do dzisiaj: Każdy Jego uczeń jest powołany zarówno do bycia w mniejszości, jak i do bycia liderem, bycia jak światło i sól.
 
Ks. Lucjan Bielas