Palma w naszych rękach przemieni się w krzyż

Palma w naszych rękach przemieni się w krzyż

Ewangelia (Łk 19, 28-40)   Wjazd Jezusa do Jerozolimy  

 
Jezus szedł naprzód, zdążając do Jerozolimy.

Gdy przybliżył się do Betfage i Betanii, ku górze zwanej Oliwną, wysłał dwóch spośród uczniów, mówiąc: «Idźcie do wsi, która jest naprzeciwko, a wchodząc do niej, znajdziecie uwiązane oślę, którego nie dosiadał żaden człowiek. Odwiążcie je i przyprowadźcie. A gdyby was kto pytał: „Dlaczego odwiązujecie?”, tak powiecie: „Pan go potrzebuje”».

Wysłani poszli i znaleźli wszystko tak, jak im powiedział. A gdy odwiązywali oślę, zapytali ich jego właściciele: «Czemu odwiązujecie oślę?»

Odpowiedzieli: «Pan go potrzebuje».

I przyprowadzili je do Jezusa, a zarzuciwszy na nie swe płaszcze, wsadzili na nie Jezusa. Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe mnóstwo uczniów zaczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I mówili głosem donośnym:

«Błogosławiony Król,  który przychodzi w imię Pańskie.  Pokój w niebie  i chwała na wysokościach».

Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: «Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom!»

Odrzekł: «Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą».
 
 
Pośród miast na kuli ziemskiej, Jerozolima jest niewątpliwie wyjątkowa. Nazwa sugeruje, że  powinna być miastem pokoju (hebr. biblijny: „Dziedzictwo [podwójnego] pokoju”). Paradoksalnie jest to najbardziej deficytowa wartość w tej przestrzeni od 1000 roku przed Chr. do dzisiaj.

Mimo ogromnych napięć i niepokojów ten skrawek ziemi przez ponad 3 tysiące lat przyciąga rzesze pielgrzymów i nic nie wskazuje na to, że sytuacja ulegnie zmianie. Od 2 tysięcy lat, czy się to komuś podoba, czy nie to miasto żyje Jezusem Chrystusem.
 
 
Jerozolima za czasów Chrystusa mogła liczyć ok. 15 do 20 tysięcy mieszkańców. Gdyby wliczyć okoliczne osady i miejscowości mocno powiązane z samym miastem, można by liczbę mieszkańców  przynajmniej  podwoić. Sytuacja radykalnie zmieniała się w okolicy Święta Paschy, Święta Tygodni i Święta Namiotów, kiedy to tysiące pielgrzymów z różnych stron ówczesnego świata przybywało do Świątyni Jerozolimskiej. Z dużym prawdopodobieństwem możemy przypuszczać, że przez te kilka, czy kilkanaście dni liczba przebywającej ludności znacznie przekraczała 100 tysięcy.
 
 
Niedziela Palmowa jest  pamiątką uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Możemy postawić sobie pytanie: dlaczego Chrystus, który pod koniec swej działalności publicznej, niejako zszedł do konspiracji, wyreżyserował tak uroczysty wjazd do Świętego Miasta?

To pytanie wybrzmiewa szczególnie przy lekturze Ewangelii według św. Łukasza, który tak ją zredagował, aby przedstawić życie Jezusa, jako drogę właśnie do Jerozolimy.

Jezus ma świadomość swej boskiej i ludzkiej natury. Jako prawdziwy człowiek, pochodził z królewskiego rodu Dawida. Jego praojciec ponad 1000 lat wcześniej zdobył to miasto, teraz On wjeżdża doń, aby zdobyć go na nowo i na zawsze. Tamto zdobycie miało ograniczony charakter zarówno do miejsca, jak i do narodu. To zdobycie ma charakter powszechny i ponadczasowy.

Nie przelewa cudzej krwi, tylko swoją, Zdobywa przez złożenie siebie w ofierze. Jest to ofiara człowieka w ludzkich kategoriach największa – oddał życie za przyjaciół swoich. Jest to ofiara o nieskończonych profitach, albowiem składa ją prawdziwy człowiek i jednocześnie prawdziwy Bóg.

Te dwie natury w niepojęty sposób obecne w jednej osobie Jezusa Chrystusa sprawiają, że jest On zarówno doskonałym Ofiarnikiem, jak i doskonałą Ofiarą, a wartość złożonej ofiary jest, z racji Jego Bóstwa, nieskończona. Tak powstało Królestwo Boże z prawdziwym Królem i Arcykapłanem i gwarancją przetrwania, aż do końca świata – Niebieskie Jeruzalem.

W tej dalekowzroczności Chrystusa tak przygotowany uroczysty wjazd do Jerozolimy przed Świętem Paschy dla ludu i godzinami męki, śmierci i zmartwychwstania Syna Bożego, miał swoje głębokie uzasadnienie i swoją symbolikę, która będzie odczytywana przez wieki. Radość z posiadania Króla i przynależności do Jego drużyny  nie może jednak uśpić naszej czujności.
 
 
I tak rodzi się jednak kolejne pytanie: jak można w krótkim czasie zmienić nastawienie  tłumu z uwielbienia na nienawiść, z rozeznania prawdy na głosowanie za kłamstwem, z „Hosanna Synowi Dawida” na „Precz! Precz! Ukrzyżuj go!” ?

Odpowiedź znajdujemy w Ewangelii według św. Marka.  Opisując proces Chrystusa, zacytował zeznania świadków: „Myśmy słyszeli, jak on mówił: Ja zburzę ten przybytek uczyniony ludzką ręką i w ciągu trzech dni zbuduję inny, nie ręką ludzką uczyniony”.

Wśród tysięcy pielgrzymów przybyłych na Paschę, z wiarą, nieraz z wielkim trudem i za nie małe pieniądze, rozsiano informację, że ten znany ze swej mocy Jezus chce zburzyć świątynię. Czy trzeba było coś więcej? Nie wybierali między Barabaszem a Jezusem, tylko świątynią, a Jezusem, bo nie zrozumieli do końca ani misji świątyni, ani Jego misji.
 
 
Jezus zaprasza nas dziś, aby wziąć palmę i pójść za Nim. Będą chwile radosne i po ludzku piękne. Nie ukrywa, że  przyjdzie czas, kiedy nie będzie łatwo. Nie ukrywa, że świat będzie chciał nami  manipulować i to w niesłychanie kreatywny sposób. Trzeba się liczyć i z tym że wielu po drodze będzie się wykruszało, z przyjaciół staną widzami, albo zgoła wrogami, a palma w naszych rękach przemieni się w krzyż. Pamiętajmy jednak – krzyż to jedyny klucz do bramy świętego i wiecznego Jeruzalem.  
 
Ks. Lucjan Bielas