– tak skomentowała swoje „wystąpienie” w jaworznickim sądzie, pewna mieszkanka naszego miasta. Można z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że autorka tego tekstu była ochrzczona i wychowana w kulturze chrześcijańskiej. To, co zrobiła, było nie tylko zaprzeczeniem tego, co czytaliśmy w dzisiejszej Ewangelii, ale również podstawowego poczucia sprawiedliwości, którego symbolem jest grecka bogini Temida. Jej zasłonięte oczy, waga w jednej ręce, a w drugiej miecz, to symbole bezstronności, równowagi między winą i karą, oraz stanowczości. Dla starożytnego Greka pochodzenie Temidy było oczywiste – bogini, córka Uranosa i Gai, żona Zeusa, a więc szczyt Olimpu. Choć bogini była wezwaniem dla Greków do sprawiedliwości, to jednak przypomina, że do końca sprawiedliwymi mogli być tylko bogowie.
Dziś Jezus z całą mocą nam nakazuje: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni, odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane […]. Odmierzą Wam taką miarą, jaką wy mierzycie”. Jak zaznaczył w swych błogosławieństwach – sprawiedliwości możemy jedynie „łaknąć i pragnąć”, natomiast miłosiernymi mamy, po prostu, być.
Jezus nie mówi: bądźcie sprawiedliwi, jak Ojciec wasz jest sprawiedliwy. Nie wzywa nas do sądzenia, bo mamy, zbyt mało danych. Tylko Ojciec Niebieski jest całkowicie obiektywny i bezstronny, tylko On dysponuje wszechwiedzą i tylko On może dokonać ostatecznego rozliczenia. Tak często zapominamy o tym, wdrapując się nieporadnie na Jego sędziowski tron i wygłaszając żałosne wyroki, i to z całą stanowczością.
To do nas, sfrustrowanych brakiem sprawiedliwości, Jezus mówi: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”. Zachęca nas do czynienia dobra, do miłości nieprzyjaciół, do bezinteresownej dobroci przekraczającej sprawiedliwość. Wielu powie z całą stanowczością – to bezsens taka postawa, to nieżyciowe. Pamiętajmy – Jezus nie tylko głosił miłosierdzie, ale przez całe swoje życie taką postawę prezentował, poniósł jej konsekwencje i doświadczył jej sukcesu.
Wróćmy na chwilę do opisanego na początku zdarzenia. Czy kłamstwo, którego dopuściła się kobieta w jaworznickim sądzie, dla uzyskania po swojemu rozumianej sprawiedliwości, przyniosło jej szczęście? Nawet nie znając jej dalszych losów, możemy powiedzieć: na pewno nie. Formułując takie stwierdzenie, sama wskazała na „robaka”, który będzie ją do końca życia gryzł, i z którym stanie przed Jedynie Sprawiedliwym.
Ks. Lucjan Bielas