Jak na egzaminie przed Bierzmowaniem

Jak na egzaminie przed Bierzmowaniem

Jezus co pewien czas zadaje nam, podobnie jak Apostołom pytanie: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” Ponawianie tego pytania ma głęboki sens, ponieważ nieustannie i na różne sposoby sama postać Jezusa, jak i jego nauczanie są przeróżnie odbierane i interpretowane przez ludzi. Jezus wyraźnie oczekuje tego od nas, abyśmy mieli świadomość opinii środowiska w którym żyjemy na Jego temat i potrafili ją nazwać.
 
Natychmiast Jezus i nam, przyznającym się do Niego, stawia pytanie, podobnie jak postawił je Apostołom: „A wy, za kogo mnie uważacie?”  Biorąc przykład ze  św. Piotra i tak, jak na egzaminie przed Bierzmowaniem, odpowiadamy szybko i sprawnie: „Za Mesjasza Bożego”. Jezus przyjmuje tę odpowiedź, ale zaraz daje do zrozumienia, że wiedza, to mało, a weryfikacja szczerości wypowiedzi następuje przez życie, a konkretnie przez krzyż. Krzyż i cierpienie, nierozdzielnie związane ze zmartwychwstaniem, są weryfikacją samego Jezusa. W nim ma swoje miejsce ten, kto do Niego się przyznaje: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”.
 
Co to znaczy, pytamy zaraz: „zaprzeć się samego siebie”?
 
Jezus sam daje nam odpowiedź. Modląc się w Ogrojcu, mówi: „Ojcze… wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty” (Mt 26,39). W naszym życiu przekłada się to na rezygnację z zachcianek, a podejmowanie tego, co w sumieniu uważamy za słuszne, ważne i zgodne z misją naszego życia.  Rozeznanie jej nie w opinii innych, ale w osobistej relacji z Bogiem jest niezmiernie ważne.
 
Co mi daje pójście za Nim?
 
Święta karmelitanka Edyta Stein napisała w 1938 r. – „…im ciemniej robi się tu wokół nas, tym bardziej musimy otworzyć nasze serca na światło z góry” (ESGA 3,338). Ta postawa pozwoliła jej zwyciężyć w Auschwitz. Życie to nie slalom gigant, w którym omijamy wszystkie trudności. Przez nie trzeba przejść i przerobić je na sukces. Problemy przerabiać na szanse, cierpieniu nadawać sens i intencje. Trzeba jasno sobie powiedzieć, to jest możliwe, ale tylko z Jezusem!
 
Ks. Lucjan Bielas