Gwiazda
Może chodziło o moment koniunkcji między Jowiszem a Saturnem w gwiazdozbiorze Ryb, który miał
miejsce w latach 6 – 7 przed Chrystusem, uważanych dziś za rzeczywisty czas Jego narodzenia. Jest
prawdopodobne, że babilońscy uczeni astronomowie obliczyli czas owej koniunkcji. Zważywszy na fakt,
że Jowisz, był gwiazdą najwyższego boga babilońskiego Marduka, Saturn zaś uważany za kosmicznego
przedstawiciela narodu żydowskiego, Judea mogła nabrać w tym czasie, w ich świadomości, nowego
znaczenia (Ferrari ď Occhippo). Tym bardziej było to prawdopodobne, że nie wszyscy Żydzi wrócili do
Palestyny po niewoli babilońskiej. Zjednoczeni w synagogach byli aktywni w życiu społecznym i
gospodarczym. Ich obecność w świcie dualizmu perskiego i oczekiwaniu na zbawcę w religii Zaratustry,
była też niewątpliwym wyzwaniem dla uczciwych uczonych, z pokorą szukających prawdy i wewnętrznie
zdeterminowanych do tego, aby niezależnie od poniesionych kosztów i wysiłku, znaleźć ją.
Ojcowie Kościoła (np. św. Jan Chryzostom), zwracają uwagę na jeszcze jedną gwiazdę, która świeciła w
ich umysłach i sercach. Powiedzielibyśmy dzisiaj – taki wewnętrzny GPS. Wewnętrzne światło i moc,
które daje Bóg prawdziwy człowiekowi, który Go szuka. To wszystko było zwielokrotnione w naturalny
sposób, ponieważ nie był to jeden mędrzec, lecz kilku jednego ducha.
Ewangelista Mateusz znakomicie ukazał, jak wspaniale prowadził ich Bóg przez wszystkie
niebezpieczeństwa do celu do Jezusa Chrystusa. W tym niemowlaku, narodzonym w kompletnej biedzie,
rozeznali Boga, Pana Wszechświata, Króla Prawdziwego i Kałana Najwyższego. Pokłonem i darami
przyjęli Go za swojego Pana i szczęśliwi, bezpiecznie wrócili do swojej ojczyzny.
Ktoś zwrócił uwagę na pewien paradoks: ci, którzy byli bardzo daleko, okazali się o wiele bliższymi
prawdy, niż ci, którzy byli blisko i mieli wszystkie narzędzia pod ręką aby po nią sięgnąć.
Czy tak nie jest i dzisiaj?
Ks. Lucjan